ANWEN AWARE SCALP CARE Serum przeciwstarzeniowe do skóry głowy z peptydem miedziowym - box HUSHAAABYE #6
Dzień dobry!
Jak się macie we wtorek?
Ja mam sporo pracy w domu, w tym tygodniu mam urodziny i spodziewam się gości więc trochę sprzątania mnie czeka. Mimo ograniczonego czasu przygotowałam dla Was wpis o jednym z kosmetyków jaki znalazłam w najnowszej edycjo boxa HUSHAAABYE #6 od Pure Beauty.
Jest to produkt marki ANWEN przeznaczony do pielęgnacji skóry głowy.
ANWEN AWARE SCALP CARE Serum przeciwstarzeniowe do skóry głowy z peptydem miedziowym.
Cena sugerowana 79,99 zł/100ml.
Serum zawiera składniki aktywne (min. tripeptyd miedzi i biologicznie aktrywne fermenty) działające wielokierunkowo, które opóźniają oznaki procesu starzenia się skóry głowy. Serum spowalnia siwienie się włosów, ale tez dba o mikrobiom i działa nawilżająco.
Marka ANWEN jest mi znana od samego początku istnienia. Osobiście miałam z tej marki kilka produktów, z których byłam bardzo zadowolona, a szczególnie z kultowej rozgrzewającej wcierki do włosów. Dlatego też odkrywając, że w zawartości boxa HUSHABYE jest serum przeciwstarzeniowe ANWEN nawet nie zawahałam się go przetestować. Tym bardziej, że producent zapewnia o spowolnieniu siwienia włosów.
Ja już jako kobieta w wieku 40 lat mam kilka siwych włosów, nie przeraża mnie to bo uważam, że to normalny etap w moim życiu i cieszę się, że mogę go doświadczać jednak jeśli jest możliwość opóźnienia go to chętnie to na sobie sprawdzę.
Na samym początku zaskoczyła mnie butelka z serum i jego szata graficzna. Zupełnie inna niż dotąd znane mi opakowania kosmetyków tej firmy. Ładna jest prawda?
Aplikator to typowy dla serum airless który aplikuje odpowiednią dawkę produktu.
Serum jest produktem bezzapachowym. Osobiście brakuje mi tutaj jakiejś ziołowej nuty ale nie każdy to lubi więc produkt bezzapachowy trafi w szersze gusta odbiorców.
Serum ma konsystencję przezroczystego wodnistego płynu, tak jak serum jest nieco gęściejsze niż woda. Nie posiada koloru, jest bezbarwne. Producent zaznacza, że można stosować go na dwa sposoby.
Pierwszy z nich to nałożenie serum po umyciu włosów, gdzie możliwe jest wystąpienie sklejenia włosów u nasady lecz po rozczesaniu znika. Druga opcja to nałożenie serum na noc i pozostawienie go do rana gdzie następnie myjemy głowę i układamy włosy według uznania.
Ja osobiście stosuję produkt dwie godziny przed myciem głowy, nakładam go na palce po czym wmasowuję w skórę i pozostawiam by zadziałało. Po dwóch godzinach myję włosy. Ten sposób jest dla mnie najlepszy.
Ja czuję serum na skórze, czuję lekkie pieczenie przez parę minut. Czuję, że tam się coś dzieje. Mimo tego uważam, że serum świetnie łagodzi mój podrażniony skalp, wycisza go i uspokaja.
Produkt jest przeznaczony do skóry głowy odwodnionej, podrażnionej i przetłuszczającej się.
Wśród składników znajdziemy:
-biofermenty roślinne bogate w witaminy
-przeciwutleniacze i prebiotyki
-ekstrakt z zielonej herbaty i jęczmienia czyli naturalne źródło peptydów
-innowacyjny składnik LCTIL - łagodzący i silnie nawilżający odpowiednik NMF
-Niacynami działający kojąco, przeciwzapalnie i seboregulująco
-aloes, propanediol i glicerynę czyli sprawdzone składniki nawilżające
- nie zawiera silikonów i parabenów
Tak jak wyżej pisałam na chwilę obecną zauważyłam wyciszenie skóry na głowie, brak świądu, ukojenie, brak podrażnień. Jest to naprawdę przyjemne uczucie gdy czuje się spokój w głowie i na głowie :) Jeśli chodzi o opóźnienie siwienia to myślę, że jeszcze musze poczekać parę tygodni by zauważyć te czy inne efekty kuracji tym serum.
Według mnie produkt godny zainteresowania.
#współpracareklamowa z marka Pure Beauty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz