Lirene Podkład odmładzający My Master z boxa kosmetycznego Pure Beauty
Cześć!
Jak mijają Wam Święta? U mnie dość leniwie i szczerze powiem, że przed telewizorem. Na co dzień go nie oglądam ale teraz czekają mnie dość stresujące trzy tygodnie więc stwierdziłam, że muszę się jakoś oderwać od rzeczywistości i myślenia i pooglądam telewizję i filmy, które w tym czasie są emitowane.
Postanowiłam również podzielić się z Wami recenzją kosmetyku który mnie zafascynował, a który znalazłam w urodzinowym boxie Pure Beauty Let's Celebrate.
Lirene Podkład odmładzający My Master bo to o nim mowa skradł moje serce od pierwszego użycia.
Lirene Podkład odmładzający My Master 39,99zł/ 30 ml
"Podkład do zadań specjalnych, który perfekcyjnie ukryje niedoskonałości, zaczerwienienia i przebarwienia. Lekka konsystencja nie tworzy na skórze efektu maski i pozwala jej swobodnie oddychać. Dzięki idealnie scalającym się pigmentom możesz sama decydować o sile krycia nakładając kolejne warstwy podkładu".
Moi drodzy ja przez ostatnie kilka lat praktycznie nie używałam podkładów. Jeśli używałam to tylko na jakieś wyjścia i to jeszcze mineralnych albo takich dających efekt lekkiego rozświetlenia. Jednak skuszona pozytywnymi opiniami tego produktu od Lirene - bo nie czarujmy się od kiedy marka wypuściła go na rynek to w sieci zawrzało - skusiłam się, użyłam go. A to tylko dzięki temu, że znalazłam go w pudełku Pure Beauty.
I co?.... I przepadłam....
Podkład jest rewelacyjny i śmiem twierdzić, że nigdy podobnej jakości podkładu nie miałam mimo, że w życiu przewinęły się przez moje ręce różne marki i różne produkty z wielu półek cenowych.
Podkład zamknięty jest w szklanej buteleczce zakręconej złotą zakrętką. Do czego się mogę przyczepić? A no do tego, że mega ale to mega brakuje mi tutaj dozownika, pipety... Czegokolwiek co pozwalałoby mi w przyjemny sposób dozować odpowiednią ilość podkładu.
Podkład podobno wzorowany jest na pewnej znanej marce i dlatego dostajemy go właśnie w takiej wersji.
Podkład w konsystencji jest bardzo przyjemny. W nakładaniu również.
Ja nakładam go za pomocą paluszków. Nie używam pędzla czy gąbeczki.
Rozprowadza się świetnie, nie tworząc na skórze maski a wyrównując jej koloryt i sprawiając, że ze strony wizualnej naprawdę wygląda młodziej, zdrowiej i piękniej.
Niedoskonałości są przykryte, koloryt wyrównany. Nie ma tutaj mowy o efekcie "maski" oraz o gromadzeniu podkładu w zmarszczkach czy porach skóry.
Skóra jest jakby pokryta drugą warstwą idealnie zgrywającą się z naszą skórą, nie powodując smug.
W zależności od tego ile podkładu nałożymy na skórę twarzy taki efekt otrzymamy.
Dla mnie to produkt idealny. Naprawdę poprawia wygląd mojej skóry, która wygląda młodziej, a pewnie już wiecie, że jestem już koło czterdziestki.
Podkład ślicznie pachnie, nie drażni nawet wrażliwego nosa.
Jest to produkt godny polecenia.
Gdy spotkacie go w drogerii to koniecznie wypróbujcie.
#współpraca z marką Pure Beauty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz