Weleda Skin Food - Masło do ciała i masełko do ust



 Weleda to marka kosmetyczna, którą poznałam jakiś rok temu. Zaczęło się od serii z nagietkiem przeznaczonej do pielęgnacji skóry i włosów dzieci. Zakochałam się w tych kosmetykach. W konsystencji, w działaniu, a przede wszystkim w przepięknym, naturalnym zapachu nagietka jaki udało się zamknąć w kosmetyku. Kosmetyków nagietkowych używaliśmy wspólnie z dziećmi.
Kolejne produkty z innych serii jakie miałam przyjemność używać tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że Weleda to coś co kocham!

Bez długiego zastanowienia sięgam po kolejne kosmetyki marki Weleda tym razem w moje ręce wpadła seria dwóch kosmetyków z linii Skin Food. Masło do ciała Skin Food oraz Masełko do ust Skin Food.


Masło do ciała Skin Food to kosmetyk zamknięty w poręcznym, plastikowym słoiczku. Tego produktu byłam bardzo ciekawa więc jak tylko go otrzymałam to od razu otwarłam opakowanie. Pierwsze co mnie urzekło to piękny zapach, który przypomina mi nuty pomarańczy z ciasteczkami. Zapach świetnie zgrał się z obecną porą roku i świątecznym klimatem. Kolejnym atutem jest dość zwarta konsystencja produktu. Jest to idealna konsystencja masła do ciała. Podczas nanoszenia na skórę dobrze się rozprowadza. Warto nakładać go stopniowo bo w nadmiarze bieli skórę, ale wchłania się po krótkim czasie. Masełko na skórze pozostawia lekką, otulającą warstwę, która zupełnie mi nie przeszkadza. Wręcz podoba mi się gdyż dzięki niej skóra wygląda młodziej, delikatnie się błyszczy, wygląda zdrowiej.
Uwielbiam to masło gdyż świetnie pielęgnuje moją skórę, dobrze się z nim czuję, i sprawdza się nie tylko w pielęgnacji skóry ciała ale i przesuszonej skóry dłoni. No i ten zapach... 


Masełko do ust Skin Food to kosmetyk zamknięty w miękkiej tubce. Balsam na usta nakładamy za pomocą aplikatora w formie kuleczki zakończonej dziurką, przez którą wydostaje się produkt.
Masełko to taka przezroczysta wazelinka, która jest bez smaku, a zapach ma bardzo delikatny, taki sam jak masło do ciała.
Ta wazelinka jest bardzo skutecznym kosmetykiem w przypadku ekstremalnie spierzchniętych ust z których odstają suche skórki. Nie wiem jakim cudem udało mi się doprowadzić usta do takiego stanu ale stało się. Skubnęłam skórki i bardzo do bolało, miałam na ustach prawie ranki. Naniosłam delikatną warstwę masełka Weleda i stan ust bardzo się poprawił. Po kilku godzinach naniosłam kolejną warstwę masełka i nie mogłam się nadziwić bo suche skórki zniknęły. W ciągu kilku godzin moje usta zostały zregenerowane, odżywione i porządnie nawilżone.  Ten balsam to takie SOS dla ust, które każda z nas powinna mieć w kosmetyczce nie tylko zimą.
Balsam jest bez smaku i nic nie czuć w ustach jak się go niechcący zje.

To kolejne kosmetyki Weleda, które się u mnie sprawdziły. No zakochuję się w marce coraz bardziej i cieszę się, że są już dobrze dostępne u nas w kraju.
Warto je wypróbować na własnej skórze i przekonać się jaką siłę ma natura zawarta w ich składzie.


zBLOGowani.pl

Znacie kosmetyki Weleda? 
Dajcie znać czy macie u siebie coś sprawdzonego z tej marki.

 
Jeśli podoba Ci się u mnie to zapraszam również na mój Instagram
oraz Facebook.

5 komentarzy:

  1. Zaskakujące, ale pewnie jestem jedną z nielicznych osób, która nie zna w ogóle tej marki i tych kosmetyków.
    Opinie ma niezłe jeśli chodzi o pielęgnację skóry - zastanawiam się tylko jak jest z zapachem: czy to coś bardziej słodkiego czy ziołowego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz na opakowaniu tego produktu pisze, że jest to zapach pomarańczy i lawendy. Ja nie czuję tu lawendy tylko delikatny zapach ciasteczek ;)Mimo tego że nos mnie zawodzi to zapach nie jest słodki lecz właśnie wpada w ziołowy. Według mnie delikatny i bardzo przyjemny. Naturalny.

      Usuń
  2. Nie lubię mazideł do ciała, ale za to uwielbiam różnego rodzaju kosmetyki do ust.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie musisz poznać to masełko z Weleda.

      Usuń
  3. Głośno o nich ostatnio :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kobiecy blog by Mariola Wilk , Blogger