#oddajesienaturze Fantastyczna kampania, w której poznałam kosmetyki marki Natura Siberica
Marka Natura Siberica jest mi znana już od dawna. Obserwowałam ją w sieci i co jakiś czas pojawia się w moim Rossmannie. Swego czasu miałam z tej firmy szampony do włosów, które bardzo dobrze mi służyły. Moje włosy zachwycały pięknem i blaskiem, a skóra głowy nie swędziała tak jak po szamponach drogeryjnych.
Ponownie wróciłam do marki Natura Siberica podczas kampanii #oddajesienaturze, w której brały udział również Karolina Malinowska, Paulina Krupińska czy Kamila Szczawińska.
Będąc na MeetBeauty miałam przyjemność uczestniczyć w warsztatach Natura Siberica, które na długo zostaną w mojej pamięci. Oprócz fajnych warsztatów praktycznych gdzie każda z nas zrobiła swój własny z naturalnych składników peeling dowiedziałyśmy się wiele ciekawych rzeczy o firmie, składnikach i produkcji kosmetyków tej marki.
Jestem wszystkim zachwycona tym bardziej, że kosmetyki mają świetne, naturalne składy i są bez zbędnej, sztucznej chemii.
Chciałabym Wam przedstawić kilka przyjemniaczków jakie posiadam w domu do pielęgnacji z Natura Siberica.
Maska do ciała modelująca z wodorostami z Wysp Owczych I cytryńcem chińskim Faroe Islands.
To już moje drugie opakowanie tej cudownej i działającej maski.
Modelująca maska do ciała,
której aktywne ekstrakty i oleje mają właściwości wyszczuplające i
skutecznie wspierają walkę z nadmiernymi kilogramami. Maska skutecznie
przywraca skórze jędrność, elastyczność i głęboko ją odżywia.Tworzy delikatną warstwę na powierzchni skóry, która zapobiega nadmiernej ucieczce wody z naskórka.
Będące podstawą składu algi z wysp owczych regenerują
i nasycają skórę cennymi kwasami tłuszczowymi NNKT, minerałami i
witaminami (C,E,K,B,A). Dzięki temu intensywnie nawilżają wysuszoną,
łuszczącą się i zmęczoną skórę. Regulują równowagę kwasowo-zasadową
czyniąc ją elastyczną, a także wzmacniają ściany naczyń krwionośnych w skórze. Stymulują usuwanie złogów tłuszczowych i pobudzają przemianę materii, dzięki czemu zmniejszają nawet zaawansowany cellulit.
Pochodzący z Syberii cytryniec chiński zawiera witaminę C i kwasy AHA, które efektywnie regenerują skórę, uelastyczniają ją i ujędrniają. Dodatkowo ziarna kawy stymulują przemianę materii w komórkach, działają wyszczuplająco, oczyszczająco, poprawiają elastyczność skóry i pomagają usuwać podskórną tkankę tłuszczową.
Bażyna czarna ma silne właściwości odżywcze, nawilżające i zmiękczające skórę.
Nie zawiera: silikonów, parabenów, roślin genetycznie modyfikowanych (GMO), SLS, SLES, PEG, syntetycznych barwników, olejów mineralnych
Jakość została zatwierdzona przez certyfikat Natural&Organic German BDIH COSMOS. Jest
to gwarancja kontrolowanego, czysto biologicznego produktu
kosmetycznego, który jest przyjazny zarówno dla skóry jak i dla
środowiska naturalnego.
Certyfikat Vegan Society
daje gwarancję, że produkty, które go posiadają spełniają szereg
standardów wyznaczonych przez filozofię weganizmu, czyli nie zawierają
składników zwierzęcych, nie są testowane na zwierzętach oraz są wolne od
składników roślinnych pochodzących z genetycznie modyfikowanych upraw
(GMO). Dotyczy to zarówno samego produktu jak i wszystkich składników
użytych do jego produkcji.
Produkty linii zawierają aż 98,09% składników naturalnych.
Jak już wspomniałam to moje drugie opakowanie tej maski. Lubię ją nałożyć na ciało na miejsca dotknięte cellulitem i owinąć się folią spożywczą. Chodzę sobie tak około pół godziny, a następne zmywam wszystko wodą dodatkowo przy tym masując skórę. Uwielbiam efekt po! Skóra jest miękka jak aksamit, nawilżona, odżywiona, poprawia się jej elastyczność i jędrność. Widać różnicę w wyglądzie skóry. Efektów w postaci zaniku cellulitu raczej nie zaobserwowałam, ale by to osiągnąć musiałabym dodać jeszcze ćwiczenia i zmianę diety. Na chwilę obecną nie ćwiczę, ale jem w miarę zdrowo.
Zapach produktu jest obłędny. Kojarzy mi się z morzem, z czystością, z zielenią. Jest naturalny, taki jakie kocham całym moim serduszkiem!!!
Uspokaja mnie, koi, pieści zmysły gdzie dzięki niemu całkiem mogę oddać się naturze.
Scrub tonizujący do ciała do każdego rodzaju skóry.
Bomba zapachowa w najpiękniejszej, naturalnej postaci!
Tonizujący peeling do ciała, głęboko oczyszcza skórę z warstwy
obumarłego naskórka jednocześnie głęboko ją pielęgnując i nawilżając.
Wykazuje intensywne właściwości wygładzające i ujędrniające, poprawia
również elastyczność i sprężystość skóry.
Głównym składnikiem peelingu jest arktyczna malina moroszka, która nasyca skórę witaminami, przywraca jej naturalną warstwę ochronną, poprawia jej elastyczność, odświeża i tonizuje.
Dodatek ekstraktu z korzenia imbiru, który posiada właściwości rozgrzewające oraz pobudzające krążenie, pomaga modelować i wyszczuplić sylwetkę. Ponadto skutecznie odświeża skórę, nawilża ją, wygładza i ujędrnia.
Płucnica śnieżna, posiada właściwości gojące, oczyszczające, nawilżające,osłaniające, antyseptyczne, reguluje gospodarkę wodno-tłuszczową skóry.
Głównym składnikiem peelingu jest arktyczna malina moroszka, która nasyca skórę witaminami, przywraca jej naturalną warstwę ochronną, poprawia jej elastyczność, odświeża i tonizuje.
Dodatek ekstraktu z korzenia imbiru, który posiada właściwości rozgrzewające oraz pobudzające krążenie, pomaga modelować i wyszczuplić sylwetkę. Ponadto skutecznie odświeża skórę, nawilża ją, wygładza i ujędrnia.
Płucnica śnieżna, posiada właściwości gojące, oczyszczające, nawilżające,osłaniające, antyseptyczne, reguluje gospodarkę wodno-tłuszczową skóry.
Nie zawiera: silikonów, parabenów, roślin genetycznie modyfikowanych (GMO),SLS,SLES, PEG, olejów mineralnych.
Jakość została zatwierdzona przez certyfikat Natural & Organic German BDIH COSMOS. Jest
to gwarancja kontrolowanego, czysto biologicznego produktu
kosmetycznego, który jest przyjazny zarówno dla skóry jak i dla
środowiska naturalnego.
Certyfikat Vegan Society
daje gwarancję, że produkty, które go posiadają spełniają szereg
standardów wyznaczonych przez filozofię weganizmu, czyli nie zawierają
składników zwierzęcych, nie są testowane na zwierzętach oraz są wolne od
składników roślinnych pochodzących z genetycznie modyfikowanych upraw
(GMO). Dotyczy to zarówno samego produktu jak i wszystkich składników
użytych do jego produkcji.
Produkty linii zawierają ponad 98% składników naturalnych.
Jest to najpiękniej pachnący peeling jaki kiedykolwiek w życiu miałam. Pachnie naturą, świeżością, imbirem, a nawet wyczuwam w nim nutkę cytrusów. Konsystencja jest boska, obłędna. Po nałożeniu na skórę idealnie ją pokrywa dzięki czemu możemy przystąpić do pobudzającego masażu całego ciała. Peeling ma dość mocne drobinki cukru.
Peeling doskonale radzi sobie z usunięciem martwego naskórka. Co ważne nie wysusza on skóry! Skóra dzięki niemu jest nie tylko oczyszczona i odświeżona ale i doskonale nawilżona dzięki ekstraktowi z korzenia imbiru.
Według mnie to najlepszy peeling na świecie. Oddałam mu się bez reszty.
Alladale, naturalna regenerująca maska do wszystkich rodzajów włosów. Moje włosy kochają naturę!
Regenerująca maska do wszystkich typów włosów.
Wykazuje intensywne działanie nawilżające, wzmacniające i odżywcze.
Głęboko regeneruje, wzmacniając strukturę włosa.
Będący podstawą składu dziki oset jest niezwykle bogatym źródłem składników odżywczych, które doskonale nawilżają i pielęgnują.
Sosna syberyjska wzmacnia, przywraca włosom blask i ogranicza przetłuszczanie się.
Dodatek protein pszenicy zapewnia im intensywną
regenerację i zapobiega elektryzowaniu się. Po aplikacji włosy stają się
miękkie w dotyku i niezwykle lśniące.
Nie zawiera: silikonów, parabenów, roślin genetycznie modyfikowanych (GMO), SLS, SLES, PEG, syntetycznych barwników, olejów mineralnych.
Produkt posiada certyfikaty Cosmos Natural i Soil Association. Jest to gwarancja kontrolowanego, czysto biologicznego produktu kosmetycznego, który jest przyjazny zarówno dla skóry jak i dla środowiska naturalnego.
Ja miałem lata temu ich kosmetyki ;p
OdpowiedzUsuńJa też wróciłam po kilku latach i teraz zostanę z nimi na dłużej :)
UsuńBardzo polubiłam ich kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńJa również je polubiłam. I tak pięknie pachną naturą... <3
Usuńteż brałam udział w warsztatach i też mam coraz więcej kosmetyków tej marki i coraz bardziej je lubię :)
OdpowiedzUsuńZupełnie tak jak ja:) na warsztatach zauroczyła mnie ta marka :)
UsuńJa miło wspominam te kosmetyki.
OdpowiedzUsuńZapraszam mnie przy okazji :)
www.natalia-i-jej-świat.pl
Jeśli chodzi o kosmetyki do włosów zdecydowanie bardziej odpowiadaja mi kosmetyki Wax Pilomax, jeśli chodzi o produkty do skóry to na chwilę obecną nie znam lepszych!
OdpowiedzUsuń