RESORT SPA - FIJI - Dr Irena Eris
Dzień dobry!
Marzą mi się wakacje. Nie koniecznie długie, wystarczą kilkudniowe, regeneracyjne.
Chciałabym odwiedzić morze, ale w chwili obecnej z moją małą Olą możemy sobie pozwolić jedynie na bliżej nas położone góry.
Od kiedy tylko pamiętam marzyłam o dalekich podróżach. Zawsze marzyłam o wyprawie na ciepłe wyspy otoczone lazurem oceanu. Może kiedyś uda mi się spełnić to marzenie, ale obecnie pozostaje ono bardzo odległe.
Całkiem niedawno otrzymałam piękny zestaw do pielęgnacji ciała marki Dr Irena Eris o nazwie FIJI.
Zestaw nie tylko nazwą idealnie wpasował się w moje marzenia o egzotycznych wakacjach ale również przybliżył swym zapachem klimat tam panujący.
Czy tak rzeczywiście pachnie na Fiji? Nie wiem czym inspirował się producent ale mnie ten zapach kojarzy się z ciepłym, egzotycznym wiatrem znad oceanu.
Ale o tym nieco później...
Dr Irena Eris wprowadziła na rynek linię SPA RESORT, którą dostępna jest na wyłączność w Perfumeriach Douglas.
Kosmetyki z tej linii to peelingi i balsamy do ciała o pięknych egzotycznych nazwach takich jak Hawaii, Mauritius, Tahiti, Japan i ostania z linii Fiji.
Kosmetyki charakteryzuje piękne, ekskluzywne opakowania oraz niecodzienne nuty zapachowe.
Ja niestety nie znam pozostałych kosmetyków z tej serii ale zestaw Fiji przedstawia się wyjątkowo.
Pierwsze co robi ogromne wrażenie to niesamowita szata graficzna tych produktów.
Etykiety zestawu Fiji jak sami widzicie są przepiękne. Wyobrażam sobie, że tak migocze w słońcu tafla lazurowego oceanu. Pewnie taki zamysł miał producent więc wyszło mu to rewelacyjnie.
Już kiedyś gdzieś pisałam, że pragnę mieć biżuterię z takim kamieniem, który będzie wyglądał jak etykieta serii Fiji.
Biały słój, tuba ze srebrną zakrętką i etykietą, która robi niesamowite wrażenie kreują ten produkt na elegancki i ekskluzywny.
Wracam do zapachu. Zapach jest dość mocno perfumowany szczególnie czuć to w balsamie jednak za każdym otwarciem słoika mam wrażenie, że traci na intensywności. Być może się do niego przyzwyczaiłam i to jedynie złudne wrażenie. Mimo wszystko pachnie pięknie.
Używając tych kosmetyków można zapomnieć o perfumach gdyż sam balsam zupełnie nam wystarczy by przez cały dzień czuć jego zapach na sobie.
Zapach przenika przez tkaninę więc pachnie nam nie tylko skóra ale i ubranie.
Tak jak wcześniej pisałam zapach kojarzy mi się z ciepłym powiewem wiatru znad oceanu.
Wiatrem skąpanym w promieniach słońca, delikatnym i czystym. otulającym i ciepłym.
Jest to zapach z pewnością niebanalny, wyjątkowy i bardzo elegancki.
Myślę, że zaspokoi zmysły nawet wybrednej konsumentki.
Ja używając tych produktów czuję się naprawdę wyjątkowo, świeżo i czysto.
Działanie tych produktów jest również świetne. Śmiem twierdzić, że peeling z tej serii to najlepszy peeling do ciała jaki kiedykolwiek używałam. Po jego użyciu moja skóra jest nawilżona, miękka, delikatna, pokryta odżywczą warstwą dzięki której nie muszę używać już kosmetyku nawilżającego.
Skóra nie jest napięta, nie jest wyschnięta. Jest zadbana, miękka i czysta. Drobinki mają działanie peelingujące ale w całej konsystencji nie podrażniają, nie drapią, a spełniają idealnie swoje funkcje.
Balsam z tej serii ma bardzo delikatną konsystencję jednak nie dajmy się zwieść. W jego lekkiej jak chmurka fakturze kryje się magia dobroci i doskonałego nawilżenia.
Balsam po rozsmarowaniu na skórze wchłania się zdumiewająco szybko nawilżając ją, pielęgnując i odżywiając. Już od pierwszego zastosowania moja skóra stała się miękka, nawilżona, wygładzona i wypielęgnowana. W dotyku przypomina jedwab. To naprawdę ekskluzywne uczucie.
Balsam jest bardzo wydajny, wystarczy niewielka ilość by dobrze nawilżyć duże partie ciała.
Stosując ten balsam nie muszę używać perfum i innych zapachów. Ma on tak piękny perfumowany zapach, że idealnie spełnia również tę funkcję.
Moich achów i ochów nad tą linią jest mnóstwo. Czuję się wyróżniona, że mogłam ją poznać. To taka moja egzotyczna wyprawa w domowym zaciszu. Takie domowe SPA dla ciała i dla zmysłów.
No i ten niesamowity design, na który mogę patrzeć całymi dniami...
Kocham...
Jestem ciekawa tej serii, wygląda bardzo kusząco, a na tą porę roku taki zestaw jest idealny! ♥
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten duet, zapach, działanie, kolorystyka ach
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to również świetne kosmetyki - zapach kocham :)
OdpowiedzUsuńWOW!! Jestem zauroczona...
OdpowiedzUsuńNie możemy się napatrzeć i zdecydować - co piękniejsze? Opakowania produktów czy Twoje zdjęcia?
OdpowiedzUsuńPS Zapraszamy na mysi blog, gdzie trwa rozdanie, w którym do wygrania jest zestaw kosmetyków.
Peeling wygląda super, chętnie bym kupiła :) Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPiękne te kosmetyki na Twoich pięknych zdjęciach. Z przyjemnością po nie sięgnę!
OdpowiedzUsuń