Vaseline Intensive Care - Balsamy w sprayu
Zauważyłam ostatnio, że coraz więcej marek zaczyna wypuszczać na rynek produkty w formie sprayu i wcale to nie są dezodoranty.
Pojawiają się musy pod prysznic, pianki do mycia a nawet balsamy do ciała, o których dziś napiszę kilka słów.
Do tej pory nie miałam przyjemności stosować balsamów w sprayu. Zawsze kupowałam tubki, butelki, słoiczki.
Później wyciągałam produkty palcami, gniotłam opakowania, a nawet przecinałam w połowie aby wydobyć ostatnie kropelki mojego ulubionego balsamu.
Tutaj mamy dość innowacyjne rozwiązanie, które pozwoli nam na wydobycie produktu do ostatniej kropli.
Druga sprawa, która spodobała mi się w tych produktach to forma aplikacji.
Spryskuję nimi ciało jak dezodorantem po czym wmasowuję w skórę produkt.
Szybko, bez paćkania, otwierania, zakręcania. Po prostu wygodnie.
Warto zaznaczyć, że butelkę z tym balsamem można trzymać "do góry nogami" i również działa!
Z nawilżeniem też jest spoko. Radzą sobie dość dobrze. Mają dość przyjemne zapachy.
Balsam ma lekką konsystencję, która szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu.
Po aplikacji możemy się od razu ubrać.
Dostępne są trzy rodzaje balsamów w sprayu Vaseline Intensive Care:
Essential healing: regenerujący balsam z wyciągiem z owsa
Aloe soothe: regenerujący balsam z dodatkiem wyciągu z aloesu.
Cocoa radiant: kakaowe rozświetlenie z dodatkiem 100% czystego masła kakaowego.
Czy znacie te produkty?
Który wariant jest Waszym ulubionym?
U mnie niestety się nie sprawdził- miałam ten zielony i zero wpływu na skórę.
OdpowiedzUsuńLubię je, brąz najbardziej :D
OdpowiedzUsuńBardzo je lubię latem. Swietnie nawilżają i nie kleją się :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie od jakiegoś czasu - jeszcze nie miałam balsamu w takiej formie ;)
OdpowiedzUsuńIntrygują mnie już od jakiegoś czasu...
OdpowiedzUsuńMiałam, ale się nie polubiłyśmy :)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję z masłem kakaowym. Bardzo fajny gadżet i balsam , który rzeczywiście się u mnie sprawdził ale jeszcze bardziej polubiłam serum regeneruj,
OdpowiedzUsuń*regenerum.
UsuńW sumie mogłabym na sobie wypróbować.
OdpowiedzUsuńMiałam wersję Cocoa radiant - cudo! ;) Szczególnie polubiłam ten balsam za formę aplikacji ;)
OdpowiedzUsuńciekawe jak u mnie by się spisały :)
OdpowiedzUsuńZ aloesem mi się marzy...
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać, choc wydają się ciekawe :)
OdpowiedzUsuń