Bubelek od Yves Rocher - Peelingujący olejek do dłoni
Na stronie Yves Rocher piszą:
Peelingujący olejek do dłoni
Aby zapewnić dłoniom miękką skórę, należy regularnie stymulować jej odnowę komórkową.
Zawarte w olejku nasiona truskawki doskonale złuszczają martwe warstwy naskórka. Formuła wzbogacona w arnikę dodatkowo chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi. Konsystencja olejku zapewnia skórze dłoni niezwykle aksamitne wykończenie.
Działanie
• stymuluje odnowę komórkową skóry dłoni
• chroni przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi
Składniki
Arnika, kwiat oryginalnie pochodzący z górskich obszarów Europy, znana jest z ochronnych właściwości dla skóry.
Aby chronić zagrożony gatunek jakim jest Arnika górska, Yves Rocher stosuje odmianę Arnica Chamissonis z ekologicznych upraw w La Gacilly.
Sposób użycia
Nałożyć na zwilżone dłonie, delikatnie masować a następnie spłukać.
Może być stosowany 2 razy w tygodniu.
Rodzaj opakowania i wielkość
75 ml
Informacje dodatkowe
Roślinny peeling bez sztucznych drobinek.
Nasiona truskawki w pełni ulegają rozkładowi.
Cena: 17,90 na promocji kupiłam go za 12,90 zł
***
Wiązałam z tym produktem duże nadzieje. Mam problem ze skórą dłoni. Teraz dodatkowo będzie ją podrażniała jesienna pogoda, wiatr, niebawem mróz.Dłonie będą się stawać coraz bardziej przesuszone i szorstkie, skóra na nich będzie zmieniać kolor na fioletowy... Brrr... Jednym słowem dłonie będą wyglądać nieciekawie, a ja będę się czuć niekomfortowo. Postanowiłam o nie szczególnie zadbać dlatego jednym z tych produktów, które miały mi w tym pomóc miał byc Peelingujący olejek od Yves Rocher.
Yves Rocher zadbał o to by ten produkt ciekawie się prezentował. Zawartość umieszczono w miękkiej i wygodnej tubce, która jest przezroczysta, dzięki niej możemy widzieć nie tylko ile zostało nam jeszcze peelingującego olejku ale również podziwiać jego konsystencję i wygląd, który dzięki zatopionym pesteczkom truskawek wygląda nietuzinkowo.
Jak pachnie? Hmm - jak klej. Wwąchiwałam się kilkakrotnie podczas używania peelingu, prosto z tuby i do niczego innego nie potrafię przyrównać tego zapachu niż do kleju! Taki zwykły, klejowy zapaszek. Szczerze mówiąc rozczarowałam się. Znając zapachy tego producenta spodziewałam się czegoś ładnego, może nawet cytrusowego - tak jakoś kojarzyło mi się to opakowanie właśnie z cytrusowym zapachem. A tu taki zonk...
Działanie i użycie. Zwilżam dłonie, nanoszę trochę peelingującego olejku i masuję. Wytwarza się lekka pianka, bardzo delikatna. Wszystko jest fajnne, miłe i przyjemne. Po krótkim czasie należy spłukać peeling z dłoni letnią wodą. Po osuszeniu rąk spodziewałam się nawilżenia, lekkiego natłuszczenia jak to po olejku, a w rzeczywistości mam tak suchą skórę dłoni, że muszę pędzić od razu po krem i je posmarować. Inaczej chybabym nie wytrzymała, gdyż produkt bardzo przesusza moją skórę. Dłonie po nim są szorstkie, a skóra bardzo napięta. Odczuwam straszny dyskomfort.
Śmiem twierdzić, że ten peeling to niezły bubelek. A szkoda bo tak duże nadzieje z nim wiązałam. Szkoda tych pieniędzy, w tej cenie kupiłabym świetny jakościowo produkt z asortymentu naszych rodzimych firm.
Produkt możecie kupić TUTAJ
Produkt możecie kupić TUTAJ
Szkoda, że to taki niewypał :/
OdpowiedzUsuńNapieta skora to chyba normalne przy peelingu ale nigdy nie spotkalam sie z takim produktem typowo do rąk no i ten zapach
OdpowiedzUsuńPodsumowując: obejdę się bez niego :)
OdpowiedzUsuńAleś mnie tym zapachem zaskoczyła..
OdpowiedzUsuńTak jak już na fb napisałam, kompletnie się nie zgadzam i mam przeciwną opinię :) Oczywiście opinie są subiektywne i na tym to polega, ale z drugiej strony osoby które przeczytają Twoją recenzję nie znając tego olejku są zniechęcone i myślą, że on śmierdzi klejem. Z kolei moja recenzja będzie przychylna, bo olejek ślicznie pachnie i osoby po moim poście będą zachęcone, Myślę, że każdy czytelnik powinien z dużą dozą dystansu podchodzić do recenzji, bo choć warto się zapoznać z opiniami innych, to warto również poczytać różne opinie i wybrać się do sklepu powąchać samemu, a nie ślepo zawierzać komuś. Oczywiście nie zrozum mnie źle, bo w pełni rozumiem Twoją uprawnioną opinię. Chodzi mi jedynie o sam fakt zawierzania blogerkom ślepo i odnoszę to również do mojego bloga. Dlatego zawsze staram się w treści zaznaczać, że warto przekonać się samemu, bo to tylko moje odczucia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo co tutaj napisałam to jest moje zdanie i moja opinia. Mój produkt po prostu śmierdzi klejem. Piszesz, że Twój pięknie pachnie... Z ciekawości pójde do stacjonarnego YR i powącham ten peelingujący olejek bo to może z moim egzemplarzem jest coś nie tak? Zdarzają się wadlie partie, tak jak zdarzają się różne gusta...
UsuńSzkoda, że tak pachnie. ;)
OdpowiedzUsuńczego nie wymysla;)
OdpowiedzUsuńszkoda bo wygląda dla mnie zachęcająco :P
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za kosmetykami tej firmy , praktycznie wszystkie pachną jak dla mnie jednakowo i zbyt intensywnie.
OdpowiedzUsuńchciałam go kupić, ale teraz już wiem że na pewno nie będzie mój!!
OdpowiedzUsuńJa nie używam raczej takich produktów. Polecam Ci natomiast przepięknie pachnący wanilią, właśnie waniliowy peeling do dłoni z Eveline. Dobrze działa, pięknie pachnie i pozostawia dłonie miękkie i gładkie, choć oczywiście wskazane jest użycie kremu - piling ma w końcu złuszczać, a nie nawilżać :)
OdpowiedzUsuńSkoro są peelingi do ust, to mogą być i do dłoni :D Nie miałam jeszcze takiego kosmetyku przeznaczonego jedynie do dłoni. Rzadko też kupuję kosmetyki YR
OdpowiedzUsuńjakoś mnie nie kusi,ja obecnie używam peeling z Pat&Rub
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy...
OdpowiedzUsuńJeszcze żeby działał, to zapach można było by znieść, o ile ten zapach kleju to nie butapren :p, masakra
OdpowiedzUsuń