Różana pielęgnacja z Make Me Bio

Jestem ciekawa czy znacie firmę, której produkt jest dziś przeze mnie recenzowany?





Wyjątkowy krem intensywnie nawilżający do codziennej pielęgnacji skóry. Starannie wybrane naturalne olejki z całego świata skutecznie nawilżą i odżywią suchą i wrażliwą skórę: olej z orzechów macadamia z Australii jest jednym z najlepszych olejów regenerujących skórę, masło mango z Indii ma właściwości zmiękczające i odbudowuje naskórek, olej ze słodkich migdałów tłoczony na zimno z Europy i olejek jojoba z Ameryki doskonale nawilżają i chronią skórę. Natomiast roża i woda z kwiatu geranium uspokoią i odświeżyą Twoją skórę. Lekka konsystencja i różany zapach sprawią, że pokochasz codzienną pielęgnację!
Składniki/Ingredients (INCI): Rosa Damascena (Rose) Flower Water, Pelargonium Asperum (Geranium) Flower Water, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Macadamia Ternifolia (Macadamia Nut) Seed Oil, Cetearyl Glucoside, Glyceryl Monostearate, Glycerin, Cetyl Alcohol,Tocopherol (Vitamin E), Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Rosa Damascena (Rose) Flower Oil
Cena: 49 zł

Zobaczcie jak uroczo prezentuje się słoiczek z kremem od Make Me Bio! Gdy pierwszy raz wzięłam go do ręki od razu mi się spodobał. Szklane opakowanie, bez zbędnego plastiku - już dawno nie miałam w dłoni tak ładnie prezentującego się kremu do twarzy! Dodatkowo sznureczek, karteczka z logo marki, wszystko kojarzy się dość mocno z naturą.
Co kryje zawartość? Krem jest o dość przyjemnej konsystencji. Po otwarciu opakowania roztacza się przyjemny zapach róży, który nie jest nachalny. Bardzo mi się podoba i na pewno umila on pielęgnację. Czuję go jeszcze na twarzy przez krótki czas. Tak jak już pisałam krem ma fajną konsystencję. Nie jest ona tłusta, ale nie jest też lekka. Jest idealna. Czuję, że nakładam krem, który otula moją skórę, która już od pierwszego użycia stała się bardzo delikatna i gładka. Uwielbiam ją dotykać, głaskać i cieszyć się tym uczuciem ponieważ nie po każdym produkcie jest w takim stanie jak po tym kremie.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona. Skóra jest zdrowa, dobrze nawilżona i wypielęgnowana. Towarzyszy jej niespotkana gładkość, a zapach róży pieści moje zmysły i przypomina letnie ciepłe dni! Poprawa nastroju gwarantowana!
Zainteresowanych zapraszam na stronę producenta TUTAJ









11 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie wygląda,pierwszy raz spotykam się z tą firmą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wydaje sie być super dla mojej skóry tylko ten różany zapach :P

    OdpowiedzUsuń
  3. rewelacjnie wyglada jeszcze nic nie miałam z tej firmy

    OdpowiedzUsuń
  4. nie znam tej firmy niestety...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowość dla mnie ale opakowanie ma ciekawe ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. pierwsze słysze o tej firmie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej firmy. Pierwszy raz widzę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też dopiero tu dowiedziałam się o niej.

    OdpowiedzUsuń
  9. pierwszy raz widzę tą firmę. jak zobaczyłam słowo "różany", to musiałam wpaść i poczytać :) skład ma fenomenalny! ...ale cenę niestety też.

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja znam tą firmę i jestem zakochaną w jej produktach użytkowniczką :-) Uzywałam już kremu Orange Energy, czekam na przesyłkę z Fatherlight do skóry tłustej. Orange Energy jest fenomenalny!!!! Pachnie jak świeża pomarańcza. Mam w domu także peeling migdałowy i jest to jeden z moich ulubionych. Ceny kosmetyków są stosunkowo niskie w porównaniu z np. Phenome, które nota bene też kocham...uzywam tylko kosmetyków naturalnych a te kremiki są moimi hitami. Polecam wszystkim!!!!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kobiecy blog by Mariola Wilk , Blogger