Letnie porządki i wakacyjne plamy
No to teraz mała odskocznia od kosmetyków. Przedstawiam Wam kolejnego pomocnika z rodziny Brait.
Nowy
Brait Antistatic Spring Flower do walki z kurzem
Nowy
Brait Antistatic Spring Flower to propozycja spray’u do mebli
wzbogaconego o szereg czynników antystatycznych, dzięki czemu
odkurzanie powierzchni jest łatwiejsze i bardziej skuteczne.
Brait
Antistatic to preparat przeznaczony do wszystkich rodzajów mebli,
którego zadaniem jest nie tylko czyszczenie powierzchni i ich
pielęgnacja, ale także – działanie przeciw kurzowi. Specjalna
receptura, oparta na formule „Protect System+”, tworzy powłokę
antystatyczną, która zabezpiecza meble i zapobiega ponownemu
osadzaniu się pyłów na czyszczonych powierzchniach. Ważne jest
to, że podczas sprzątania cały kurz pozostaje na ściereczce –
nie dostaje się do powietrza i nie rozprasza po mieszkaniu w czasie
sprzątania. Dlatego z Brait Antistatic Spring Flower można cieszyć
się efektem mebli bez kurzu na zdecydowanie dłuższy czas.
Obok
czynników antystatycznych, nowy spray Brait został wzbogacony także
o sześć składników aktywno-pielęgnacyjnych, dzięki czemu
skutecznie czyści meble oraz chroni je przez zarysowaniami, plamami
czy zaciekami, dając jednocześnie przyjemny kwiatowy zapach.
Sprzątanie ułatwia także kremowa konsystencja spray’u oraz
wygodny w użyciu rozpylacz.
Brait
Antistatic Spring Flower dostaniemy w dobrych sklepach oraz
drogeriach. Dostępny jest w opakowaniu o pojemności 350 ml za cenę
około 7,99 zł.
Moja opinia:
Polubiłam moje domowe porządki w towarzystwie spray'ów od Brait. Meble zachowują ładny połysk, piękny zapach, z którego nie muszę wietrzyć mojego mieszkania bo staje się on w tym przypadku atutem. Nie jest on duszący lecz świeży i ładnie wypełnia mieszkanie. Zapach Braita, którego dziś przedstawiam jest bardzo ładny, przypomina mi zapach konwalii. Jest mocniejszy i intensywniejszy niż zapach poprzedników z tej rodziny, których już miałam okazję prezentować na blogu.
Ten Brait używam w następujący sposób - skrapiam nim ściereczkę i przecieram meble. Faktycznie kurz się nie unosi i przylega do ściereczki. Zwróćcie uwagę na cenę tych produktów. Są w przystępnej cenie, ładnie pachną i dobrze pielęgnują meble. Używałam Pronto już dawno ale było bardzo drogie, a jego zapach duszący i mdły. Już nigdy go nie kupię ponieważ dobrze poznałam już jakość Braita. Taniego i dobrego środka do sprzątania mebli.
***
Kolejnym pomocnikiem tym razem w walce z plamami jest nowy płyn do odplamiania od CONCERTINO.
Hipoalergiczny
odplamiacz – nowość na polskim rynku
Dzieci
to sporo radości, ale także sporo plam. Plam, które czasami są na
tyle silne, że sam proszek
sobie z nimi nie poradzi. Nowy, hipoalergiczny odplamiacz CONCERTINO
BABY to odpowiedź na potrzeby rodziców, szukających skutecznych, a
zarazem bezpiecznych środków do wywabiania zabrudzeń.
Hipoalergiczny
odplamiacz CONCERTINO BABY to nowość
na rynku hipoalergicznych środków piorących,
produkt dedykowany specjalnie dla rodziców małych dzieci,
niemowlaków czy alergików i osób o wrażliwej skórze. Wolny od
parabenów i fosforanów oraz wszelkich agresywnych dla zdrowia
składników, gwarantuje bezpieczne używanie już od pierwszego dnia
życia dziecka.
Testy
dermatologiczne pokazują, że odplamiacz CONCERTINO BABY to środek
łagodny dla skóry, a jednocześnie – skuteczny w działaniu. To
wszystko dzięki recepturze wolnej od szkodliwych dla zdrowia i
środowiska substancji oraz alergenów obecnych m.in. w kompozycjach
zapachowych.
Odplamiacz
CONCERTINO BABY to uniwersalny środek, który możemy używać
zarówno do odzieży białej, jak i kolorowej. Atutem jest duże,
ekonomiczne opakowanie oraz wygodny dozownik, pozwalający
precyzyjnie dotrzeć do zabrudzonych miejsc. To jedyny na polskim
rynku tego typu produkt przeznaczony dla osób, których skóra
wymaga specjalnego traktowania.
Odplamiacze
CONCERTINO BABY znaleźć można w sieciach i dobrych sklepach
detalicznych. Pojemność 500 ml to koszt ok. 11,99 zł.
Źródło:
www.concertino-baby.pl
W tym przypadku skusiłam się na kilka fotek z testu odplamiacza Concertino.
Przypadek chciał, że jedząc pierogi z jagodami, które uwielbiamy całą rodziną jeden pierożek mnie "opluł". Na mojej bluzce powstały plamy, które zdążyły trochę się na niej zadomowić. Bluzka leżała jeden dzień zanim potraktowałam ją odplamiaczem. Plama zdążyła wyschnąć na tkaninie.
Potraktowałam plamę odplamiaczem. Powstała w miejscu plamy biała, puszysta i delikatna pianka. Nie czułam znanego mi przy stosowaniu odplamiacza smrodu. Powiedziałabym nawet, że nie czułam żadnego zapachu. I to wielki plus ponieważ nie ulatniają się szkodliwe opary.
Zaschniętej plamce z jagód odplamiacz nie dał rady. Na mojej bluzce zostały ślady po plamie. Ale każdy wie, że Jagody są zmorą do sprania ich z odzieży.
Odplamiaczem spryskałam również plamę na body mojego syna. Była to plama dopiero co zrobiona. Winowajcą również były jagody. W tym przypadku plama została całkowicie sprana z bodziaka i nie został po niej żaden ślad. Producent zapewnia, że najlepiej stosować produkt na świeżą plamę i to mogę potwierdzić. Nie zrobiłam Wam tylko zdjęcia na potwierdzenie...
A Wy jak radzicie sobie z plamami? Znacie ten produkt?
Stosowałam kiedyś proszek Concertino i byłam bardzo zadowolona. Pranie wyjątkowo czyste i świeże.
OdpowiedzUsuńMiałam obydwa produkty i bardzo polubiłam.
OdpowiedzUsuńJa na razie Vanish, szare mydło i gotowanie...
OdpowiedzUsuń